Jako pierwsze na myśl przychodzi mi pytanie - po co być substytutem, skoro można pójść do normalnego seminarium, zakonu lub instytutu tradycyjnego. Chyba, że uznajemy, ze wszystko, co ma choć kroplę Vaticanum II jest be! Swoją drogą lefebryści to też wytwór posoborowy...
A jak się bawią klerycy, przyszli kapłani-tułacze (w chwili pisania tego wątku taki status mają prezbiterzy lefebrystów):
piątek, 18 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz